Rejs: Jezioro Charzykowskie i okolice
Pod względem krajobrazowym jest to jeden z piękniejszych szlaków żeglarskich w Polsce. Duży akwen – jezioro Charzykowskie – powinno zadowolić żeglarzy z „żyłką sportową”, bo jest gdzie poprzechylać łódkę. Cały szlak ma w sumie ponad 60 km. tak, więc można zaplanować nawet tygodniowy rejs. Dużym atutem tego miejsca jest również jego różnorodność: oprócz żeglowania po jeziorach czeka na nas także „przejażdżka” na silniku po urokliwej rzece Brda.
Opis ogólny.
Przy wyborze miejsc na spędzenie żeglarskiego tygodniowego lub dłuższego urlopu przeważnie bierze się pod uwagę Wielkie Jeziora Mazurskie, ewentualnie Jeziorak. Stosunkowo mało osób wie, że szlak po jeziorze Charzykowskim również świetnie się do tego celu nadaje. Gwarantuję, że nikt podczas rejsu nie będzie się tu nudził. Szlak jest bardzo zróżnicowany (Brda, jeziora różnego typu), a przede wszystkim wyjątkowo piękny i malowniczy. Dobra infrastruktura oraz możliwość zapewnienia atrakcji poza żeglarskich sprawią, że możemy to miejsce brać pod uwagę planując urlop także z dziećmi.
To miejsce z pewnością przypadnie wszystkim tym, którzy traktują żeglarstwo jako możliwość odkrywania i poznawania coraz to nowych miejsc. Także tym, którzy lubią jachtem wcisnąć się w coraz to nowe, niepoznane wcześniej dla siebie miejsca i trochę są znużeni po raz nie wiadomo, który pokonywaniem szlaku Giżycko – Mikołajki i panującym tam tłokiem. Dobrym określeniem na spędzenie urlopu w tej okolicy byłaby „wyprawa”. Oczywiście będziemy żeglować i możemy na tym poprzestać, warto jednak spenetrować dalsze zakątki szlaku, które wymagają pokonania rzeki Brda. Zamiast żeglowania będziemy, więc fragmentami pływali na silniku lub wiosłach.
Na szlaku Charzykowskim będzie na pewno mniej żaglówek niż na Mazurach. Na pewno spotkamy ich trochę w okolicach miejscowości Charzykowy, ale gdy popłyniemy gdzieś dalej, to najprawdopodobniej będziemy sami. Niewielu kajakarzy możemy minąć po drodze.
Głównym portem akwenu są Charzykowy. To spora miejscowość turystyczna. Zrobimy tu zakupy, skorzystamy z restauracji, lub sanitariatów. Jest tu jeden z ładniejszych portów żeglarskich w kraju. To stosunkowo nowa inwestycja, szkoda tylko, że trochę pominięto kwestię modernizacji węzła sanitarnego. Cóż, pozostanie nam branie prysznica w stylowych pomieszczeniach a’la Gierek. Inne porty to: Małe Swornegacie (zakupy, restauracja, sanitariaty); Swornegacie (zakupy, restauracja). Oprócz tego jest kilka małych miejscowości ze sklepami oraz sporo ośrodków wczasowych gdzie pewnie można poprosić o skorzystanie z sanitariatów. Pod względem infrastruktury żeglarskiej region ten jest, chyba jako jeden z nielicznych w kraju, na etapie rozwoju.
A kiedy będziemy chcieli trochę odpocząć od żeglowania możemy skorzystać z kajaków. Na szlaku Brdy jest wiele firm wypożyczających i przewożących kajaki. Możemy także pospacerować którymś ze szlaków turystycznych w parku narodowym Bory Tucholskie (przepiękne lasy i jeziora).
Opis szlaku, czyli gdzie można dopłynąć.
Największy wybór żaglówek jest w miejscowości Charzykowy. Najprawdopodobniej stąd zaczniemy rejs. Płyniemy, więc na północ jeziorem Charzykowskim. Na jego końcu jest miejscowość Małe Swornegacie gdzie musimy położyć maszt (ponoć niedługo będzie most zwodzony, więc masztów nie będzie się kładło). Następne jeziora to Długie i Karsińskie. Po zwiedzeniu Karsińskiego płyniemy na północ do miejscowości Swornegacie gdzie kładziemy maszt i wpływamy w Brdę. Następne jezioro to Witoczno.
Uwaga: szlak opisany powyżej można pokonać praktycznie każdym jachtem. Jedynym teoretycznym utrudnieniem mogą być prześwity pod mostami. Trzeba uważać żeby nie zahaczyć jakimś elementem (np. bramką do kładzenia masztu).
Pokonanie dalszej części szlaku za jeziorem Witoczno WYMAGA MNIEJSZYCH JEDNOSTEK.
Z jeziora Witoczno mamy dwie opcje trasy:
Opcja 1:
Z północnej części jeziora Witoczno wpływamy w rzekę Zbrzyca. Prąd rzeki jest w stronę Witoczna. Na początku czeka nas najniższy mostek na trasie. Po jego pokonaniu płyniemy Zbrzycą mijając jeziora: Parszczenica i Księże. Szlak jest bardzo przyjemny (pięknie i spokojnie), ale może być miejscami trudny (płytko i trochę roślinności wodnej). Dalej niż do miejscowości Laska nie da się dopłynąć. Trzeba wracać do Witoczna. Ta opcja szlaku jest dla upartych żeglarzy. Żaglówką może być trudno go pokonać (aczkolwiek jest to możliwe). Należy się przygotować, że większość trasy przebiegać będzie na silniku lub wiosłach. Żeglowanie po jeziorach też może być trudne z uwagi na roślinność podwodną. UWAGA. Jeżeli ktoś uprze się, aby pokonać tę opcję szlaku żaglówką to konieczne jest płynięcie niską jednostką. Najlepiej klasy Orion lub mniejszą. Może też być Omega. Jachty muszą być mieczowe (nie balastowo – mieczowe).
Ja ten szlak pokonałem kajakiem i to była dobra decyzja. Wypożyczyłem go z PTTK’u nad Witocznem. Pan od kajaków wywiózł nas do Laski i stamtąd przypłynęliśmy do Witoczna, gdzie zostawiliśmy żaglówkę. Myślę, że opcja pokonania tej trasy kajakiem jest chyba racjonalniejsza, a równie miła.
Opcja 2:
Wpływamy w rzekę Brda na wschodnim brzegu Witoczna. Będziemy płynąć z prądem rzeki. Uwaga – jest on wyjątkowo silny pod pierwszym mostem. Należy być bardzo ostrożnym. Ja kiedyś się zgapiłem i postawiło mnie bokiem. Potem trudno było łódkę naprostować. Dalej rzeka się uspokaja.
Szlak Brdy jest wyjątkowo urokliwy. Trzeba uważać na mielizny i na roślinność podwodną. Po kilku kilometrach zaczyna się jezioro Łąckie. Wcześniej można wpłynąć też na jezioro Plęsno. Naprawdę warto. To mega piękne jezioro. Niestety mi się nie udało, bo miałem trochę za wysoką łódkę. Jacht klasy Oriona lub mniejszy przejdzie pod mostem.
Płyniemy dalej. Na kolejnym jeziorze – Łąckim – można trochę pożeglować. Potem znów pokonujemy odcinek Brdy i wpływamy na jezioro Dybrzk. To długie jezioro, więc możemy popracować żaglami i tym samym odpocząć od silnika, lub wioseł. To jezioro również jest bardzo malownicze (zresztą jak wszystkie na szlaku. No, może z wyjątkiem Witoczna). Pod koniec jeziora znów kładziemy maszt i palimy motor. Ja dalszą część trasy pokonałem tylko na silniku. Bowiem następne jezioro – Mylof – jest bardzo wąskie. Za to mega ładne. Po Mylofie możemy żeglować w zasadzie tylko gdyby był wiatr w plecy. W innym przypadku nie ma to sensu. Zostaje motor lub wiosła.
Na końcu jeziora jest zapora (również Mylof). Tutaj jest zakład hodowli pstrągów. Polecam pstrągi wędzone. Nigdy nie jadłem lepszych. Obok na górce jest miła restauracja gdzie coś można zakąsić.
Przy zaporze kończymy trasę. Należy wrócić. Ewentualnie można kawałek dalej spróbować przepłynąć wypożyczonym kajakiem.
UWAGA: ta opcja szlaku jest stosunkowo prosta (najbardziej przeszkadza liczna roślinność podwodna). Wyjątkowo polecam przepłynięcie tego odcinka ze względu na walory przyrodniczo krajobrazowe. Jednak, aby tu wpłynąć musimy mieć niewysoki jacht. Może być trochę wyższy od Oriona, ale nie wiele. Ja płynąłem tu Nashem 20 (który jest jednostką balastowo – mieczową). Jednostki klasy Tango odpadają. Newralgicznym punktem jest most za Witocznem. Jeżeli przejdzie się pod nim, to dalej nie powinno być problemów.
Porty/bazy żeglarskie.
- Charzykowy – ładna miejscowość turystyczna. Możne zrobić zakupy, coś zjeść, a w porcie skorzystać z sanitariatów.
- Małe Swornegacie – mała wioska, ale jest mini port, sklep i restauracja.
- Swornegacie – wioska ze sklepami i knajpami. Portu w zasadzie nie ma.
- Na szlaku zlokalizowanych jest też sporo ośrodków wczasowych. Można w nich skorzystać z sanitariatów, albo zrobić mniejsze zakupy.
Podsumowanie, czyli „samo gęste”
1. Długość rejsu (podane ilości dni zakładają. że nie będzie flauty oraz że będzie się pływało co dziennie około 4 – 6 godzin):
- Szlak podstawowy, tj. jeziora: Charzykowskie, Długie, Karsińskie i Witoczno – około 4 dni.
- Szlak dodatkowy, opcja 1 (Zbrzycą do Laski) – dodatkowo łącznie 2 dni, czyli 1 dzień w każdą stronę. Gdybyśmy chcieli ten szlak przepłynąć kajakiem to wystarczy 1 dzień, nawet niecały, około 4 godzin. Zdecydowanie sensowniej jest przepłynąć ten szlak kajakiem niż żaglówką.
- Szlak dodatkowy, opcja 2 (Brdą do Mylofu) – dodatkowo łącznie 2 – 4 dni. W zależności czy będziemy płynąć na wiosłach czy na silniku i ile czasu będziemy chcieli tam spędzić.
2. Dostępność żaglówek – zbyt dużego wyboru nie ma, ale nie ma też tylu chętnych, co na Wielkich Jeziorach Mazurskich, więc na pewno coś się znajdzie.
3. Przeszkody/utrudnienia:
- Roślinność podwodna na Brdzie
- Przejścia pod mostami za jez. Witoczno. Żeby płynąć Zbrzycą do Laski należy mieć Oriona lub coś mniejszego. Żeby płynąć Brdą do Mylofu należy mieć coś gabarytów Nasha 20 lub mniejsze.
4. „Plusy dodatnie”:
- Szlak ten jest jednym z piękniejszych pod względem przyrodniczo krajobrazowym w Polsce.
- Większe jeziora, tj. Charzykowskie, Karsińskie umożliwiają „żeglowanie pełną gębą”.
- Nie ma tłoku, jest bardzo spokojnie. Wyjątek – na jeziorze Charzykowskim może być trochę więcej łódek, zwłaszcza w wakacyjne weekendy.
- Polecam szlak zwłaszcza pragnącym odkrywać nowe szlaki, docierać do miejsc nie tak bardzo „oczywistych” żeglarsko.
- Niezła infrastruktura żeglarska, skupiona głównie przy jeziorach Charzykowskim, Długim i Karsińskim.
5. „Plusy ujemne”:
W zasadzie brak, trzeba być jednak świadomym, że niektórych odcinków nie da się pokonać na żaglach. Głównie mam na myśli Brdę. Jest to jednak przyjemne samo w sobie.
6. Uwagi:
- Planując rejs aż do zapory Mylof proszę nie zapominać, żeby jacht nie był zbyt wysoki. Najlepiej zapytać właściciela jachtu czy przejdzie pod mostem z jez. Witoczno
- Jeżeli płyniemy do Mylofu to polecam wzięcie jachtu z silnikiem.
Tags: Charzykowskie