Rejs: Jezioro Wigry
Pod względem powierzchni jest to 10 jezioro w Polsce. W praktyce przekłada się to na dwa dni pływania, no chyba że planuje się żeglowanie „turystyczne” to wtedy można oczywiście „pokręcić” się tu dłużej. Tym bardziej że tereny są wyjątkowo piękne i bardzo różnorodne. Zdecydowanie warto tu przyjechać.
Opis ogólny.
Wbrew pozorom żaglówek na szlaku można tu spotkać sporo. Oczywiście mam na myśli letnie weekendy. Sam zresztą w takim terminie tam pływałem. Myślę że w innych okresach, zwłaszcza poza wakacjami, będzie tu dość kameralnie.
Na lądzie jest kilka ośrodków wczasowo – turystycznych, np. Gawrych Ruda, Bryzgiel, Wigry, Stary Folwark. Wszędzie tam można znaleźć sklepy, czy lokale gastronomiczne. W Wigrach warty odwiedzenia i zwiedzenia jest stary klasztor (dziś ośrodek turystyczny). W zlokalizowanych przy parkingu samochodowym straganach można nabyć tradycyjne pamiątki nierozerwalnie kojarzone z tym regionem, np. ciupagi, flagi piratów, lub plastikowe miecze rycerskie.
Wróćmy jednak do wątków żeglarskich. Na szlaku nie ma żadnych przeszkód zmuszających nas do kładzenia masztu. Całość naszej przygody żeglarskiej rozegra się na Wigrach. Jest to miejsce gdzie w zasadzie niepotrzebny jest silnik. Nawet przy bardzo słabym wietrze można w ciągu jednego dnia przepłynąć z jednego końca jeziora na drugi. Akwen jest objęty „strefą ciszy”, więc na silniku spalinowym pływać nie można – chyba, że elektrycznym.
Jezioro jest wyjątkowo czyste. Woda jest bardzo przejrzysta. Zdecydowana większość brzegów jest zalesiona. Jest to wyjątkowo urokliwy teren. Jezioro nie jest zbytnio szerokie (w najszerszym miejscu ma około 2 km). Stosunkowo szybko można więc dobić do brzegu w przypadku złej pogody. Fale też nie powinny tworzyć się jakoś wyjątkowo duże. Wszystkie wymienione w tym akapicie wątki sprawiają, że można to jezioro polecić żeglującym z dziećmi. Jedynymi utrudnieniami (o ile w ogóle można użyć tego słowa) są nieliczne mielizny oraz wypłycenia przy brzegach sięgające kilkudziesięciu metrów.
Gdyby ktoś chciał przyjechać tu na nieco dłużej (np. na tydzień), to pewnie całe jezioro pokona po kilka razy w każdą stronę. Dla niektórych może być to trochę nużące. Jako urozmaicenie polecałbym spływ kajakami po rzece Czarna Hańcza. Można zaplanować spływy jednodniowe, właściciele kajaków przewożą kajaki i turystów. Inną rozrywką może być przejażdżka kolejką wąskotorową po puszczy. Jechałem – bardzo elegancka przygoda. Można również wypożyczyć rower i objechać jezioro dokoła (wycieczka na około 5 godzin). Oferta żaglówek do wyczarterowania jest dość spora jak na ten w sumie niewielki akwen. Można znaleźć łódki większe i bardziej luksusowe, ale również mniejsze. Ja z kolegą pływałem Orionem. Ci, którzy lubią noclegi „na dziko” powinni być wyjątkowo zadowoleni. W-y-j-ą-t-k-o-w-o. nie bez kozery podkreślam to słowo.
Opis szlaku, czyli gdzie można dopłynąć.
I tu ciekawostka: będzie to chyba najkrótszy opis szlaku w serwisie Mariway. Niemniej jednak mogę go wykonać. Płyniemy z północy na południe lub z południa na północ. Koniec opisu.
Dla tych, którzy mogą czuć się nieco rozczarowani mogę dodać kilka wątków uzupełniających.
Długość trasy: około 18 km w jedną stronę.
Trasę można trochę przedłużyć opływając wyspy przy miejscowości Bryzgiel (bardzo polecam). Jedną z wysp warto wybrać na nocny postój – jeżeli ktoś oczywiście planuje postój na dziko.
Porty/bazy żeglarskie.
- Stary Folwark i Leszczewek – są tu 3 porty. Ja byłem w ośrodku PTTK. Dość przyjemna baza. Prysznice z ciepłą wodą są.
- Oprócz tego jest kilka mniejszych przystani, między innymi: Gawrych Ruda, Bryzgiel. Nie wiem jednak, jakie są tam warunki.
Podsumowanie, czyli „samo gęste”
1. Długość rejsu: 2 dni. Jeżeli ktoś planuje więcej, to będzie to raczej rejs turystyczny.
2. Dostępność żaglówek – raczej spora. Głównie w Starym Folwarku.
3. Przeszkody/utrudnienia: brak. Chyba, że zaliczy się do nich długie wypłycenia w południowej części jeziora i parę mielizn.
4. „Plusy dodatnie”:
- Bardzo, bardzo ładne miejsce. Wymarzone dla żeglarzy „weekendowych”.
- Masę miejsc do postoju „na dziko”.
- Miejsce bardzo bezpieczne. Polecam tym, którzy nie mają zbyt dużego doświadczenia żeglarskiego, lub pływają z dziećmi.
- Sporo atrakcji poza żeglarskich: klasztor w Wigrach, spływy kajakowe Czarną Hańczą, kolejka wąskotorowa w Gawrych-Rudzie.
- Baza portowa jest wystarczająca – nawet gdyby to miałby być tylko Stary Folwark.
5. „Plusy ujemne”:
- W zasadzie brak.
Tags: Wigry